
Cześć, jestem Magda. Stworzyłam La Frange z miłości do... siebie.
Po 27 latach przepracowanych w branży finansowej, w trzech korporacjach, postanowiłam powrócić do źródła, do mojej pasji, którą jest tworzenie.
Odkąd pamiętam, towarzyszyły mi: kredki, farby, igła z nitką, maszyna do szycia, druty i szydełko. Trudno policzyć ile rzeczy w życiu uszyłam, a jeszcze trudniej, ile przerobiłam czy zaprojektowałam. Trzy projekty są dla mnie szczególne, to suknia ślubna zaprojektowana i uszyta własnoręcznie dla mojej siostry oraz dwa inne projekty sukien ślubnych.
Mój proces twórczy niezmiennie mnie zadziwia, zazwyczaj nad ranem budzę się z kilkoma nowymi pomysłami, ale zdarza się, że projekty przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie. Na przykład w trakcie prowadzenia auta i wówczas potrafię zatrzymać się na środku skrzyżowania.
Wiosną 2022 roku kupiłam len w pięknym kolorze delikatnej lawendy, miałam z niego uszyć garnitur, który mogłabym nosić do biura, ale nie wiadomo dlaczego uszyłam kimono, a na dodatek ozdobiłam go frędzlami w kolorze morskim. To właśnie wtedy zakochałam się we frędzlach. Dla mnie są one hipnotyzujące, uwielbiam na nie patrzeć, dotykać ich, a najbardziej uwielbiam je nosić.
Od momentu uszycia pierwszego kimona, do momentu podjęcia decyzji o założeniu własnej firmy, minął prawie rok. W tym czasie prowadziłam sama ze sobą bardzo trudne rozmowy, o tym, że na świecie jest nadprodukcja odzieży i o tym, że nie powinnam zaśmiecać planety kolejnymi ciuchami. Szukałam też pomysłu na projekty, w których mogłabym wykorzystywać używaną odzież.
30 maja 2023 roku założyłam La Frange.
Prowadząc firmę, kieruję się zasadą szacunku do drugiego człowieka i do planety.
Chcąc zostawić jak najmniejszy ślad węglowy, szyję z lnu, który jest w 100% biodegradowalny i bardzo wytrzymały, a jego produkcja wymaga znacznie mniejszej ilości pestycydów i nawozów w porównaniu z innymi roślinami. Aby nie zaśmiecać świata pozostałymi ścinkami, szyję z nich woreczki.
Unikam nadprodukcji, szyję głównie z tkanin już wyprodukowanych, dlatego często są to bardzo małe ilości, kilka czy kilkanaście sztuk. Jeśli na jakiś model jest większe zapotrzebowanie, a materiał jest dostępny, reaguję wówczas w czasie rzeczywistym, szyjąc w odpowiedzi na zainteresowanie.
Na żadnym etapie produkcji nie używam plastiku.
Produkty wysyłam w kartonowym opakowaniu.
Metki La Frange są 100% bawełniane, wykonane techniką sitodruku ręcznego.
Zamiast zbędnych metek papierowych, do każdego zamówienia dołączam podziękowania w formie zakładki do książki, wydrukowanej na papierze ekologicznym Crush z dodatkiem pozostałości kukurydzy.
Szyję lokalnie w małych szwalniach w Kielcach i okolicach.
Do współpracy wybieram firmy, które tak jak ja szanują drugiego człowieka i jego pracę.
Każdy, kto prowadzi własny biznes wie, że codziennie trzeba podejmować wiele decyzji. Ja swoje podejmuję zawsze sercem, nawet wtedy, kiedy sztuka prowadzenia biznesu i zdrowy rozsądek mówią inaczej.
Jestem samoukiem, lubię robić rzeczy po swojemu. Dlatego ta firma jest inna, jedyna i niepowtarzalna. Jest moja.
